Spastyczność poudarowa jest jednym z najczęstszych następstw udaru mózgu. Powoduje ona duże  napięcie i sztywność mięśni, utrudniające  wykonywanie i kontrolowanie nawet najprostszych ruchów. U większości chorych spastyczność rozwija się po 3 miesiącach od wystąpienia udaru, ale  może wystąpić wcześniej. Szacuję się że około 4500 tysiąca osób rocznie traci sprawność wskutek spastyczności po udarowej. 40 % chorych po udarze mózgu zmaga się na co dzień zmaga się z powikłaniem jakim jest spastyczność poudarowa.

Częstym problemem pacjentów po udarze jest występowanie spastyki w obrębie kończyny górnej. Typowe objawy dla tzw. ręki spastycznej to: duże napięcie mięśni, trudności w trzymaniu przedmiotów oraz nienaturalne ułożenie ręki względem ciała.

Choć jej terapii poświęca się coraz więcej czasu i podkreśla się wagę odpowiednich ćwiczeń, to jednak temat profilaktyki jest często bagatelizowany. Zdarza się, że lekarz jedynie wydaje wniosek na zaopatrzenie ortopedyczne, zupełnie pomijając edukację pacjenta. Ci z kolei nie stosują się do zaleceń i mimo zakupu ortezy, w ogóle z niej nie korzystają. Być może przyczyny problemu nie należy jednak szukać w złej woli obydwu stron, ale tam, gdzie nie powinno jej być. Czyli w samych ortezach.

Dlaczego tak jest?

Aktualnie najbardziej dostępne i najczęściej kupowane w sklepach rehabilitacyjnych są tzw. łuski statyczne. Stosuje się je w ortopedii, gdzie ich przeznaczeniem jest usztywnienie ręki w stałej, skorygowanej pozycji, tak by wyeliminować jakikolwiek ruch. Najczęściej wykonane są z tworzyw sztucznych, choć mogą być pokryte są materiałem dla większego komfortu. Odtwarzają one kształt  funkcjonalnego ustawienia ręki. Stosuje się je u pacjentów, którzy są w stanie poruszyć ręką oraz ją „czują”, a ich zalecany czas używania jest relatywnie krótki i trwa do kilku tygodni. Ich zastosowanie w przypadku ręki spastycznej jest błędem i może powodować kolejne problemy.

Zagrożenia stosowania ortez statycznych

Zakładanie ortez statycznych powoduje u pacjentów dyskomfort, dlatego tak rzadko je stosują. Jednak największymi zagrożeniami są:

  • ból, w wyniku którego odruchowo wzrasta napięcie;
  • przykurcze mięśniowe i wtórny wzrost napięcia w zginaczach palców;
  • deformacje palów z powodu napięcia i ich usztywnienia;

W takim razie, jaka orteza w neurologii?

Orteza sztywna, choć wygląda podobnie i też jest na rękę, nie sprawdzi się w przypadku spastyczności, gdzie problem jest diametralnie inny. Rolą fizjoterapeuty jest dogłębna analiza stanu pacjenta i jego możliwości. Mylący obraz zaciskającej się odruchowo ręki sugeruje proste rozwiązanie, takie jak unieruchomienie. Jednak warto zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje i jak pomóc, aby nie zaszkodzić pacjentowi?

Przede wszystkim pamiętajmy, że pacjent nie jest w stanie kontrolować spastyczności. Napięcie mięśni zmienia się w zależności od wielu czynników, np. emocji, pozycji czy zmęczenia. Dodatkowo dochodzą do tego zaburzenia czucia i ułożenia oraz deficyt ruchowy.  Dlatego powinno się stosować ortezy aktywnie dostosowujące się kształtem do napięcia w ręce.

Profilaktyka w leczeniu ręki spastycznej wymaga sprzętu dostosowanego do potrzeb pacjentów. Tylko takie rozwiązania mogą być akceptowane i stosowane przez chorych. Taką propozycję stanowi orteza dynamiczna SaeboStretch.                               

Zalety ortezy dynamicznej

Czym jest zatem orteza dynamiczna i czym się różni od statycznej? Profilaktyczna orteza dynamiczna powinna spełniać dwa podstawowe warunki. Pierwszy, to możliwość indywidualnego dopasowania do budowy ręki pacjenta, dzięki czemu będzie ona stabilna. Drugi, to możliwość ustawienia elastyczności i stopnia korekcji. Umożliwia to dopasowanie ortezy do potrzeb pacjenta i późniejszą zmianę ustawienia wraz z obserwowaną poprawą.

Aktualnie jedyną ortezą spełniające wszystkie wymagania, jest dynamiczna orteza SaeboStretch, posiadająca zestaw unikalnych cech: 

  • dynamiczna wymienna część podpierająca palce (możliwość wymiany, w celu dobrania właściwego elementu dla chorego);
  • możliwość regulacji odwiedzenia i przywiedzenia kciuka;
  • możliwość dopasowania kąta zgięcia lub wyprostu w nadgarstku;
  • rozdzielenie stabilizacji palca V od palców II-IV, co zapobiega jego deformacji;
  • specjalna pelota w części dłoniowej podpierająca dłoń i odtwarzająca jej naturalne sklepienie;
  • oddychający, antybakteryjny i antyalergiczny materiał pokrywający ortezę;
  • możliwość całkowitego ściągnięcia i wyprania materiału pokrywającego ortezę;

Dlaczego trzeba i warto?

Są dwa główne powody, dla których profilaktyka w spastyczności stanowi nierozerwalną część całego procesu leczenia:

  1. Wspiera fizjoterapię po jej zakończeniu, poprzez wydłużenie czasu rozluźnienia ręki.
  2. Minimalizuje wystąpienie zmian wtórnych w postaci przykurczy i deformacji.

Brak podtrzymywania efektów fizjoterapii  po jej zakończeniu powoduje automatyczne obniżenie jej efektywności. Ponadto w przypadku braku specjalistycznej profilaktyki istnieje większe ryzyko pojawienia się zmian wtórnych. Powodują one stopniowe pogorszenie się ruchomości dłoni. Pozbycie się ich często staje się podstawowym celem fizjoterapii, kosztem skupienia się na odzyskiwaniu funkcji. 

Podsumowanie

Jako praktyk kliniczny z wieloletnim doświadczeniem chciałbym podkreślić ogromną rolę, jaką u pacjentów ze spastycznością odgrywa odpowiednia ortotyka.  Z obserwacji wynika, że stosowanie profilaktyki w postaci dynamicznych ortez powinno być obligatoryjne. Dotychczasowe wątpliwości i uprzedzenia mają swoje źródło w braku dostępu do odpowiedniego sprzętu lub w jego błędnym doborze.

Przedstawione tu dynamiczne ortezy wydają się być aktualnie jedynym produktem, który pozwalałby w znaczący sposób wspomagać rehabilitację kończyny górnej u chorych ze spastycznością. Zadowolenie pacjentów stanowi swoisty miernik jakości takiego rozwiązania, a fizjoterapeucie daje pewność, że orteza, zamiast leżeć w szafie, będzie wreszcie stosowana zgodnie z zaleceniem.

Zachęcamy również do zapoznania się z poradnikiem video  Ręka niedowładna po udarze – jak ćwiczyć, co trzeba wiedzieć, a czego unikać?, autorstwa Jacka Czarnka, specjalisty fizjoterapii.